Dobra, OK, ja wiem, że Sienkiewicz wielkim grafomanem był. Ale jednakowoż jest to pierwszorzędna literatura drugorzędna i na takie traktowanie nie zasługuje.
Noż deska drewniana, w środku sęk. Tak to brzmiało, to na co się rano napatoczyłam usznie.
Podobno jakichś Lałreatuf zatrudnili do tego tartaku ("Do głośnego czytania
Quo Vadis zaprosiliśmy młodych aktorów, laureatów Talentów Trójki w kategorii Teatr").
To w ramach Narodowego Programu Odstręczania Młodziezy Od Lektur, czy jak?
Aż mi mniej żal, że od jutra do roboty idę.
Swoja drogą, jak to strasznie dużo zależy od tego, kto i jak czyta. W tym wypadku wybrzmiewa całe grafomaństwo Sienkiewicza, a gubi się przygodowa wartkość i historyczny polor. Podobnie źle czytany mam kędyś w biurku audiobook z Weselem. Dwoje młodzieży pci przeciwnej czyta wszystkie role, jak ruski dubbing do pornosa (nie pytajcie, skąd wiem).
Za to Lalkę doceniłam po wysłuchaniu audiobooka właśnie. Strasznie mnie nudziły te opisywane na wstępie interesy Wokulskiego, ale lektor dał temu takie życie, jakby to były newsy z aktualnych gospodarczych przekrętów na Ukrainie. Cała postać głównego bohatera dostała dodatkowy wymiar.
"Tajemniczy Ogród" zaś sam lektor zaczął czytać z lekkim znudzeniem, ale potem jak się wciągnął...
Trójko, na prawdę, nie było komu tę lekturę obowiązkową odwalić?