Autor Wątek: Zawodowe zaćmienia  (Przeczytany 156655 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 53677
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Zawodowe zaćmienia
« Odpowiedź #15 dnia: 20 Sierpnia 2010, 15:46:28 »
Zacne to zachowanie i godne pochwały (mimo wszystko), zastanawia mnie jedno - czy pili w pracy?
Bo jak wiadomo, każdy pijak to złodziej, ale czy każdy złodziej to pijak?
I jeszcze jedno - fakt, że zrobili to "nie uszkadzając ani ścian, ani terakoty", świadczy na niekorzyść klienta, ponieważ może to być (tak ulubiona przez Fasiola) ustawka.
Sugerujesz, że to byli nie tylko złodzieje, ale co gorsza, kibole (mogą być dowolni, ale niech będzie, że Legii?)
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Offline Fasiol

  • ZOMOwiec
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *****
  • Wiadomości: 22465
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-10
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Zawodowe zaćmienia
« Odpowiedź #16 dnia: 20 Sierpnia 2010, 17:58:36 »
To nie mogli być kibole Legii,oni nie kradną,nie piją a w czasie między meczami są najczęściej pogrążeni w lekturze literatury pięknej.
Chyba że coś pomyliłem,nie wiem.Ciężki dzień miałem.
Bóg stworzył ziemię, niebo i wodę, księżyc i słońce. Stworzył człowieka, ptaki i zwierzęta. Ale psa nie stworzył. Bo psa już miał.

Stefan

  • Gość
Odp: Zawodowe zaćmienia
« Odpowiedź #17 dnia: 20 Sierpnia 2010, 19:34:38 »
oni nie kradną,nie piją (...)są najczęściej pogrążeni w lekturze literatury pięknej.

Wiem.
To są żołnierze.
Ojca Tadeusza

Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 53677
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Zawodowe zaćmienia
« Odpowiedź #18 dnia: 24 Września 2010, 15:42:59 »
Dzisiaj w kancelarii rozpropagowałem ankietę: Jeżeli popełniasz samobójstwo skacząc z okna na chodnik, to czy poczekasz aż z miejsca na chodniku, na które spadniesz odjedzie parkujacy tam samochód? Odpowiedzi były bardzo różne:
- nie, nie poczekam, nie interesuje mnie samochód (niektórym aspołecznym jednostkom tylko własne zdrowie i życie na myśli)
- tak, bo wyrządzę szkodę, a tego typu zobowiazania są dziedziczne i przejdą na moich spadkobierców,
- to zależy, czyj to samochód,
- jeżeli to jest pana samochód to spadając zrobię jeszcze orzełka,
- nie, bo mam niewłaściwe obuwie,
- zaczekam, bo chcę, żeby moje zwłoki wyglądały ładnie, a jako mokra plama z kawałkami szkła i blachy będę wygląda gorzej od mokrej plamy leżącej na czystym chodniku.

Oczywiście taka ankieta mogłaby być przedstawiana kandydatom do pracy podczas rekrutacji. Gdyby odpowiedzi miały charakter zamknięty, to możnaby wpisać:
- zawsze nie
- zawsze tak
- od czasu do czasu tak
- decyzję podjąłbym w trakcie lotu
- .....?
« Ostatnia zmiana: 24 Września 2010, 16:21:58 wysłana przez Cezarian »
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 53677
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Zawodowe zaćmienia
« Odpowiedź #19 dnia: 02 Listopada 2010, 23:02:02 »
Ostatnimi czasy pojawiły się w Kancelarii kradzieże kanapek, owoców, ciastek itp. przysmaków przynoszonych przez nas na tzw. lunch. Ponieważ przybrały one zatrważające rozmiary i częstotliwość podjęliśmy środki zaradcze. Na próżno. Nie pomagały ani (skądinąd cieszące się dużym powodzeniem) rewizje osobiste, rewizje teczek i torebek, ani konwoje, ani wspólne jedzenie posiłków, ani dyżury przy kanapkach.

Wreszcie, po kilku miesiącach „chwyciła” przynęta w postaci wyłożonej w piątek obok kanapki z wędliną kanapka z wędzonym serem z dodanym środkiem przeczyszczającym. Sprawczynią okazała się nasza przesympatyczna (jak wszystkie zresztą) współpracownica, która ze względu na swoją wyjątkową szczupłość mogłaby być nazywana „cieniem cienia” lub „cieniem szkieletu”. Z tego powodu została wykluczona już na początku z grona podejrzanych, gdyż niemożliwe wydawało się, aby pochłonęła góry jedzenia bez widocznych skutków dla jej wagi. Przechytrzyła jednak nas wszystkich wcielając w życie porzekadło, że „kradzione nie tuczy”.

Wniosek stąd wypływa moi kochani taki, że należy zawsze podejrzewać wszystkich oraz, że przysłowia są także mądrością prawników.

Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Stefan

  • Gość
Odp: Zawodowe zaćmienia
« Odpowiedź #20 dnia: 03 Listopada 2010, 05:54:50 »
i tu nasuwa się pointa (płenta, płęta?)  kawału o myszy,  ludziach, lodówce, serze i pułapce.
Jak dzieci. Kurwa jak dzieci.

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 39677
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Zawodowe zaćmienia
« Odpowiedź #21 dnia: 03 Listopada 2010, 07:11:02 »
Każdy porządny autor kryminałów uczy - sprawcą zawsze jest ten, którego się najmniej podejrzewa. A już tak zwane murowane alibi to stuprocentowy gwóźdź do trumny.

A co to za kawał o myszy, bo nie kojarzę?
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Offline Bluesmanniak

  • ZOMOwiec
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *****
  • Wiadomości: 27260
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-4
Odp: Zawodowe zaćmienia
« Odpowiedź #22 dnia: 03 Listopada 2010, 08:10:13 »
znam dobre kryminały (Agatha!), w których sprawca jest najbardziej podejrzany ;)

Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 53677
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Zawodowe zaćmienia
« Odpowiedź #23 dnia: 03 Listopada 2010, 08:22:14 »
znam dobre kryminały (Agatha!), w których sprawca jest najbardziej podejrzany ;)
Tak, a ratuje go tylko zasada in dubio pro reo...
Podejrzany (skąd znowu te PO?) jest najbardziej podejrzany, dopóki nie ma oskarżonego.
« Ostatnia zmiana: 03 Listopada 2010, 19:58:25 wysłana przez Cezarian »
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Stefan

  • Gość
Odp: Zawodowe zaćmienia
« Odpowiedź #24 dnia: 03 Listopada 2010, 08:46:59 »
A co to za kawał o myszy, bo nie kojarzę?
Wyślę Ci z domu na priva bo mi się nie chce pisać, a tam mam.
Ale kawał z brodą.

Offline Ali

  • ZOMOwiec
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *****
  • Wiadomości: 5075
  • słoiki dżemu truskawkowego +46/-0
  • Płeć: Mężczyzna
  • Im więcej wiem, tym mniej wiem...
Odp: Zawodowe zaćmienia
« Odpowiedź #25 dnia: 03 Listopada 2010, 09:38:37 »
A co to za kawał o myszy, bo nie kojarzę?
Wyślę Ci z domu na priva bo mi się nie chce pisać, a tam mam.
Ale kawał z brodą.
To ja też poproszę...
Dwie rzeczy są nieskończone: Wszechświat i głupota ludzka, choć co do Wszechświata to nie byłbym tak całkiem pewny. Albert Einstein

Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 53677
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Zawodowe zaćmienia
« Odpowiedź #26 dnia: 03 Listopada 2010, 19:59:08 »
Ja też lubię kawały o myszach z brodą!
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Stefan

  • Gość
Odp: Zawodowe zaćmienia
« Odpowiedź #27 dnia: 03 Listopada 2010, 21:24:15 »
Noc. W kuchni ze skrzypieniem otwierają się drzwi od lodówki. Wychodzi z niej spasiona mysz w jednej łapie trzymając prawie kilogramowy kawał żółtego sera, drugą ciągnie za sobą wielkie pęto kiełbasy. Idzie do pokoju, skąd rozlega się potężne chrapanie gospodarzy i taszczy ten cały majdan przez środek izby w stronę szafy, pod którą ma wejście do swojej norki. Już jest przed wejściem gdy w świetle księżyca dostrzega pułapkę na myszy, a na niej malutki kawałeczek słoninki. Mysz kręci z dezaprobatą głową i mruczy pod nosem:

 - Jak dzieci ku**a, jak dzieci...


Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 53677
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Zawodowe zaćmienia
« Odpowiedź #28 dnia: 04 Listopada 2010, 10:24:23 »
Dodajmy jeszcze, że wypiła sobie i kazała budzić kota!
I to jest rzeczywiście zawodowe zaćmienie...
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 39677
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Zawodowe zaćmienia
« Odpowiedź #29 dnia: 28 Lutego 2011, 16:56:07 »
A, tu się pochwalę...
Co prawdaż nie do końca to moje zaćmienie, ale co tam.

A tak miało być fajnie. Łagodne przejście od urlopu do roboty. Dzisiaj trzy godzinki, dwie na omówienie sprawdzianu, jedna na zaległy sprawdzian. Jutro na szkolenie, a potem już tylko środa-czwartek-piątek, luzik.

A zamiast dzień dobry usłyszałam: Eee, tego, wiesz... Bo twój uczeń...
To nigdy nie wróży nic dobrego.
W skrócie - Michałek przyniósł pistolet do szkoły. W piątek. Na Zimę w Mieście. Prawdziwy pistolet. Tatusia.
Tatuś ma teraz pewnie ciepło, bo bardzo prosił, żebyśmy nie informowali służb. Za późno - my też jesteśmy, taka nasza nać, służba.
Michałek na szczęście nie strzelał do kolegów. Tylko celował. Na pytanie czy pistolet jest nabity, Michałek z rozbrajającą (sic!) szczerością odpowiedział, że jak zaglądał w te dziurkę i świecił latarką to tam nie było nic widać.

Jak już zaczynać nowy semestr, to z wykopem  >:D

Ale nic to, luz. To w końcu nie jest moja pierwsza historia z pistoletem w miejscu pracy. I tym razem nikt nie został postrzelony.

Ma ktoś jeszcze jakiś problem z tym, że nauczyciele mają (bez łaski obecnego rządu) prawo do rocznego urlopu dla poratowania zdrowia (w domyśle - psychicznego)?  >:D
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.