Zgoda, że dwa lustra, to już nieskończoność, ale kobieta przed lustrem (niekoniecznie dotyczy Bruxy, co już ustaliliśmy), to także jest nieskończoność. Ta lustrzano-kobieca nieskończonośc jest o wiele ciekawsza moim zdaniem, niż zwykła nieskończoność lustrzano-lustrzana. A ciekawsza, bo droższa, a to już jest chyba plus nieskończoność (bądź, z punktu widzenia budżetu, minus).
Zaś lustro w rodzinie naszych forumowych bohaterów nie grało chyba najmniejszej roli. Nawet jak Maryli robiono operację plastyczną, to bez lustra! To najprawdopodobniej była główna przyczyna powodzenia tego zabiegu. W kotekście wydarzeń w znakomitym odcinku o imieninach pana Włodka (aluzja do brakującej ankiety o najlepszym odcinku RP) jest bowiem oczywiste, że operacja plastyczna Maryli, a w zasadzie na Maryli, była udana? Lepsze, czy gorsze wyniki osiągnąłby zespół operacyjny używając luster? Czy używanie przez chirurgów - podobnie jak przez stomatologów - luster nie powinno być wymogiem unijnym? Brak lustra podczas operacji dezawuuje tęże, powodując konieczność jej powtórzenia