Jestem opadem atomowym
jestem opadem atomowym
nikt mnie nie kocha
nikt mnie nie lubi
nikt mnie nie szanuje...
nie mam profila na facebooku
nie robię dzieciom a kuku kuku
nie słucham radia rmf
czuję się jak zbity pies
Nie biję psów
Nie bije kotów
Na nie bicie chomików jestem gotów...
Mało śpię, jem za dwóch
Nigdzie jeszcze nie mam szwów
Czasem kopnę gdzieś studenta
Niech no sobie zapamięta!
W domu trzymam też królika
Taki królik nieźle fika
I choć wkurza mnie czasami
To go nie zjem z buraczkami
Ale co to?! Gdzieś od Pskowa
Idzie do nas chmura atomowa
Znad Japonii nadlatuje
Wszelkie zwierza nam wytruje
Ale jeszcze jest ratunek
Dla pieseczków, kotków, kunek
Każ im zeżreć, to nie żarty!
Soli z jodem ze dwie kwarty
I nie padną od atomów
I nie będzie tylu zgonów
Od choroby popromiennej
Lecz od sprawy bardziej dennej:
Bo od soli
Brzuszek bardzo je rozboli
Cierpieć będą też katusze
A na koniec stwierdzić muszę:
Że najgorzej dziś pod słońcem
Skośnookim być Japońcem
A nade wszystko dodać muszę
Że ważne, by padłych zwierząt tusze
Miast na okolicę całą promieniować
Jedynie solą mogły ziemię psować.
I taki koniec, moi mili,
Byłby dobry dla tej chwili
Jednakże prawdę znam też ową
Spotkam się z nimi jedząc konserwową
Puszkę, bo u nas nic się nie zmarnuje
Dzięki soli szybko się nie zepsuje
Po co więc tyle mięska dobrego
Oddać ziemi, Koleżanko i Kolego!
Tymczasem pomyślę znowu o śmierci
Co duszę dźga, przypala i kręci
I radość wszelką człekowi odbiera -
- Idę posłuchać Justina Biebera
Efekt to promieniowania
co umysłu grań roztacza
umysł się na nogach słania
podświadomość zaś rozpacza
wielka krzywda w człeku tkwi
śpij malutki, śpij i ty...
Chciałbym usnąć, lecz nie mogę
Czuję w środku wielką trwogę
Czy ta sól co jem od rana
Aby dobrze jodowana
Bo króliczek mój malutki
Topi w sianku jakieś smutki
A nie, pomyłeczka
Zrobił właśnie ślicznego bobeczka
Tyle że ten bobek mały
Świeci cały...
Czy więc czas już, miłe dziatki,
Iść po puszkę do sąsiadki?
Nie! Lepiej takiego bobeczka
Użyj do pokoju dziecka
A wtedy - pokój oświetlony cały
I dziecku oczka będą promieniały.
Promieniały będą - rzecze Cezary
A potem dziecię trafi na mary?
Mało śmieszne stały się rady Twoje
Chyba już komputera zamknę podwoje
I do domu szybciutko wyruszę
Bo fosgenem nie tlenem oddychać dziś muszę