Nie wiem, co tym myśleć, dzisiaj odwiedził mnie ksiądz. Niby niewinne pytania, ale te spojrzenia, pauzy, intonacja głosu… trochę się przestraszyłem. Rozmawiałem z kumplem, który 2 tygodnie temu też leżał w szpitalu. Wyśmiał mnie mówiąc, że on leżał 3 dni i u niego ksiądz był dwa razy i że to o niczym nie świadczy.
No tak, ale jemu nie udzielił ostatniego namaszczenia… powiedział, że może pomoże, na pewno nie zaszkodzi
I teraz sam nie wiem, co powiedzieć kumplowi, który od tygodnia codziennie dzwoni, bo w Kancy chcą dać za mnie na mszę i nie wiedzą, czy za zdrowie, czy za duszę?