O to to...
Jak tam był pan Gosztyła, to ja nie wiem, po co jeszcze jakichś pięciu? Zwłaszcza, że jeszcze Poeta się wynurzył ze swojej Ateneumowej kanciapy...
Mówi kolega, że poleca? Hmm, Trzeba będzie sprawdzić organoleptycznie, jak Gregorescu sie wróci przez Karpaty.