Trzeba przyznać, że koncert zaskakiwał pomysłowością organizatorów. Na przykład, na murawie stadionu (oczywiście bez trawy) ustawiono kilka sektorów krzeseł. Jak się okazało najbliżej sceny, w sektorze A, były miejsca - prawdopodobnie ze względu na szacunek dla Wielkiego Tenora - dla niewidomych, a w sektorach B - dla niesłyszących. Tak przynajmniej to zrozumieliśmy, kiedy każdy zapytany przez nas, dlaczego siedzi na naszym miejscu, nie reagował.