Z ryb to mi tu na razie najbardziej smakowało bife.
Melduję, że wczoraj udało się zdobyć jedno zamczysko (w stanie ruiny, ale takie już było jak przyszliśmy), jeden pałac (z kuchnią, w której można by spokojnie pobaskecić, na dwóch boiskach równocześnie) i jedną willę z ogródkiem. Tam osiągnęliśmy dno, bo w ogródku mieli studnię.
Dzisiaj, jak dobrze pójdzie, kolejne dwa pałace. I to wszystko w jednej gminie. Mają tu rozmach, trzeba im przyznać.