Mela, nie wymagaj od Stefka, żeby mężusia zaganiał do łazienki. Ja bym swojego nigdy nie zagonił... Poza tym, umówmy się, jak ten facet posprząta łazienkę, no jak? Zawsze to niedomyte, niedopracowane, tu coś zostawi, tam czegoś nie zauważy... sprzątałem setki razy to chyba wiem, jak sprzątam?