Poczytuję sobie ostatnio książkę Krzysztofa Daukszewicza o menelach. Niektóre historie rwą za serce i podobnie jak z poetą, postanowiłem się z Wami nimi podzielić, a jeśli czytaliście, to przypomnieć.
Zaczynimy od menela Andrzeja Poniedzielskiego, w końcu wątek poetycki zobowiązuje do zaprezentowania menela poetyckiego:
Pewnego pięknego poranka Andrzej Poniedzielski idąc do sklepu po bułki albo nawet i po piwo, został zaczepiony przez miejscowego znajomego znawcę win krajowych.
- Mistrzu, poratuj zmęczonego człowieka.
Andrzej sięgnął do kieszeni, w której, jak się okazało, było tylko pięć złotych. Będąc jednak dobrym, kulturalnym i wyrozumiałym człowiekiem, ofiarował tę monetę człowiekowi w pilnej potrzebie.
Ten spojrzał na pięć złotych z szacunkiem, schował do głębokiej kieszeni, podziękował najuprzejmiej i w tym samym momencie pojawił się drugi, również znajomy znawca win.
- Mistrzu, poratuj zmęczonego człowieka. – Nadał tym samym tekstem.
Na to menel pierwszy odezwał się do Andrzeja:
- Mistrzu, nie bądźmy chujmi, dajmy i jemu.