Gratuluję! Dzięki niezawodnemu Stefkowi i jego telefonowi (a może odwrotnie?) miałem przyjemność zauczestniczenia, przynajmniej pośredno, w spotkaniu i pragnę potwierdzić jego znakomitą atmosferę, której niestety nie byłem świadkiem. Atmosfera musiała być jednak znakomita, skoro utrzymała 3 - było nie było męskich - członków naszej rodziny w tak nieprzyjaznym dla nich środowisku, jakim jest galeria handlowa.
Ze słyszenia wiem, że obecni skorzystali ze wszelkich dopuszczalnych na tym etapie zagrywek galeriowych, niestety, niskoprocentowych. (?)
Najprawdopodobniej podjęto szereg wiekopomnych i zbawczych dla naszego forum decyzji, postanowień i planów, które nie wejdą w życie z powodów oszczędnościowych.
Z kolei Stefek kolekcjonując nagrody w konkursach poświęconych jego nietuzinkowej osobowości, wyjechał tym razem do Gniewkowa (albo jakoś podobnie). Tam też, jakże skromnie, zajął w konkursie poświęconym jego twórczości trzecie miejsce.
W tradycyjnym wywiadzie sms-owym przyznał, że mógł bez trudu zająć miejsce pierwsze lub nawet wyższe, jednak popiera rozwój młodych talentów, zwłaszcza, gdy piszą o jego twórczości. W celu umożliwienia szerokiej rzeszy fanów bezpośredniego kontaktu ze swoim niewygórowanym ego, Stefan pojechał salonkową kuszetką, z której w czasie jazdy oraz podczas postojów będzie wygłaszał okolicznościowe prelekcje, otwierał drogi i chrzcił statki.
W konkursie zaimponował jury nowelką w pięciu aktach o fryzjerze, którego nawet nie zobaczył.
Gratuluję!