Prawie dostałem zwału! Maryyyylo!!!!!!!
Marylka: Bardzo mi przyjemnie.
Dziadek Jacek: czyli, prawda, z pogrzebu nici? I na stypie też się nie najemy? Twój mąż Marylo to okropny, wyrachowany egoista, który nawet przez chwilę nie pomyśli o swoim biednym, starym, schorowanym ojcu, kombatancie wojny rosyjsko-japońskiej, byłym biegłym sądowym, któremu w każdej chwili grozi najokrutniejsza najprawdopodobniej śmierć z rąk tego zwyrodniałego zbrodniarza Zachariasza Dorożeńskiego, ojcu któremu tylko odpowiednie odżywianie może pomóc! Nie pomyśli także o swoim jedynym synu, któremu w ten sposób nie zapewni podstawowych warunków do życia i kształcenia się! Oj, Marylko!