Już gdzie indziej się wyżółcałam na temat smętnych urodzin Ojczyzny, i nawet już nie upominam się o jankeskie fajerwerki jak na 4 lipca, w sumie listopad...
Ale hej, braciom Czechom listopad nie przeszkadza, Nie moglibyśmy też tak?
Edit: tak wiem, Kasztanka jednak nie to samo.