Z tego co pamiętam, to jeśli idzie o Szmaragdową Wyspę, to zależało od tego, jaką farbę miał irlandzki baca na podorędziu. Upaćkane były rozmaicie, w tym samym celu, w jakim u nas leśniczy paćka choinki przed Bożym Narodzeniem.
Tam dokąd leci Bluesmanniak to chyba podobnie, bo jak taką owcę zwieje na cudze pastwisko, to chociaż po kolorze się dojdzie która czyja.