Cały "remont" opiera się na dziurach. Cztery w ścianie łazienkowej, 5 w ścianie od korytarza i wyrwana jedna płytka 60x60 w łazience. Piękny widok, ale nacieszyliśmy się, wody nie znaleźliśmy, a w zasadzie wyschła i trzeba, jak mówi mój majster "zarzucać". Ale dzięki temu od 2 miesięcy śpimy na materacach w gabinecie. Rewelacja, polecam serdecznie.
Co nie zmienia faktu, że okna można by już umyć.