Kategoria ogólna > Wątki i wiadomości starego forum

Opowieści z życia korporacji (czyli z intranetu)

<< < (136/150) > >>

Bruxa:
Poznaję, to ekipa od baranka Shauna! Był taki odcinek, ale zdaje się po pizze poszli...

Bluesmanniak:
Był ale jakieś te baranki do misiów bardziej podobne...

Cezarian:
Takie są pewnie najbardziej niebezpieczne!

Bruxa:
To pewnie ta, no, minimikra...

Baader:
Złożywszy cyrografy rezygnacji z licznych fruktów dostępnych w OFE Dwa zaokrętowaliśmy się dziś do windy. I winda utkła. Nastroje były dobre, SOS udało się nadać po około 10 minutach uważnie przeczytawszy instrukcję komunikatora awaryjnego na ścianie (na początku wydawało się że jest jednokierunkowy ale po pewnym czasie ktoś odpowiedział i zapewnił że pomoc w drodze). Co logiczne, czas skracalismy sobie opowiadaniem co straszniejszych horrorów.  Pojawił się pomysł by jak w licznych filmach wypchnąć górne panele i wyjść na dach (oczywiście jak na tychże filmach koleżanka w sukience przodem!)... W końcu trochę rozmontowawszy windę drzwi otwarto i oczom naszym ukazała się ekipa ratunkowa w sile 7 osób w tym i bardzo przejęte incydentem wyższe szarże. Zapytano cz nie odnieśliśmy obrażeń, zaś pan ochroniarz wręcz chciał poczęstować lykiem z własnej piersiówki (był to oczywiście prosty podstęp, w pracy wszak pić nie wolno). Pierwszy raz mi się coś takiego zdarzyło mimo że w akademiku dopuszczalna ilość osób w windzie potrafiła być przekroczona pewnie i z 8x.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Idź do wersji pełnej