A rykoszetem kawałek Budzika, bo kalendarium powstańcze przepchnęli na wcześniej.
Melduję, że niniejszym ja przechodzę do konspiracji. W ramach strajku włoskiego zamierzam przeznaczyć cały weekend, zacząwszy zaraz po ostatnim dzwonku, na prywatne uciechy.
Razem ze stowarzyszeniem Geocaching Warszawa zamierzamy się zamelinować w Borach Dolnośląskich pod Szprotawą. Zabieramy suszoną kiełbasę, kocioł zupy na ognisko i nalewki do degustacji.
Przypuszczam, że do niedzieli powinno nam prowiantu (i kondycji) wystarczyć...