To łobuz. Ładnie tak sugerować bez pokrycia? Słowo musi być święte!
To ja się już nawet nie przyznam, że mam w indeksie szóstkę, mimo, że nie było czegoś takiego w skali ocen. Z teorii literatury. Bo jako jedyna słuchałam z autentycznym zainteresowaniem czym się różni antyfona od apostrofy (i apostrofu). Czym wzruszyłam wykładowcę do łez i nawet mi ufundował nagrodę książkową na koniec roku... Do tej pory nie przeczytałam, nie przepadam za Jane Austen.
Za to z lekcji dyplomowej trzy.
Jak te trzy dementorki z komisji, które siedząc w ostatniej ławce pozbawiły moją klasę wszelkich oznak funkcji życiowych. Dzieciaki skamieniały. A z kamienia to ja dopiero po dwudziestu latach mogę coś wycisnąć, wtedy byłam za świeża.
Nie pomogła (a może właśnie pomogła) reakcja mojego promotora, który hospitował wcześniej moje lekcje co tydzień. Na pytanie, skierowane do mnie, co należałoby w tej lekcji zmienić, żeby ją uratować, wypalił: - Komisję!