No tak, w taki dzień to kto by prał...
Edit: Wiem, że teraz to już trochę musztarda po bołbotunie, ale specjalnie dla Fasiola:
Aż przypomniało mi się jak stary Szmonces pisał do młodego autora:
- Pańskie dzieło otworzyło mi oczy. Do tej pory wiedziałam tylko, że papier robi się ze szmat. Teraz przekonałem się, że można i odwrotnie...
Swoją drogą wzruszyłam się bo pamiętam, że miałam tę książkę kucharską... Tam jeszcze były regaty na liściach salaty i inne podobne wynalazki