Mniej więcej chyba tak.
Pisanki wieczorem pójdą do gara z łuskami cebuli.
Na razie naprodukowałam piekarski tuzin babeczek, w piecu druga blacha makówek (no tyle wychodzi z jednej porcji, co ja poradzę), a w lodówce dochodzi kruche na mazurka.
Tak, wszystko z wanilią. Skoro dali w promocji, to chyba tylko do śledzia nie dodam.
Co mi przypomina, że chyba pora na przerwę obiadową.