A ostatnio lata po szopie...
Ba, ale Stefek nie wie, co to jest szopa, bo nie było jej w Polsacie.
Co zaś do sportowych wieści, to wczoraj na treningu okazało się, że nie ma naszego kolegi C., który na treningach jest ZAWSZE od 20 lat. Początkowo ja i Fasiol przeraziliśmy się, że kolega zmarł. Szybko jednak dotarła do nas zbawcza myśl, że gdyby zmarł, to na pewno powiadomiłby nas, że go nie będzie. Dzwonię więc do niego i okazuje się, że dopadła go tzw. choroba egipska. Lepiej egipska niż francuska. Warto tu nadmienić, że kolega C. prowadzi knajpę (choć nie rzeźnię). Musiałem więc zadać mu pytanie, czy ta choroba to wirusówka, czy po prostu jadł w swojej knajpie?
Obiecał, że na następny trening przyjdzie choćby w pampersie.