Albo nie będzie Kruszewicza, ale ten się chyba jeszcze nie zdążył narazić. Chyba, że wspomniał coś niepochlebnego o kaczkach?
Ja to widzę tak, że zagoniono pasożytów-artystów do wykopków, tym razem historycznych, czyli do jakiejś pożytecznej roboty wreszcie. Artystom charakter każdą linijką wychodzi i robią po swojemu. Nie jestem pewna, czy o taki efekt chodziło zleceniodawcy
Czekam, kiedy w ramach dyscyplinowania twórczego zostaną wydane wytyczne w sprawie, jakie rocznice są godne omawiania. Oj, wtedy dopiero będzie się działo...