Pytanie, po którym mam ochotę przegryźć tętnicę przyszłości narodu:
A czy odpowiedzi na tym teście to musimy pisać po angielsku? Nie, kurna, jak dla mnie możecie po czesku...
Z życia wzięte to ad hoc mam jeszcze jedno.
Stoję przed klasą i dobre pięć minut klaruję, co mają zrobić jako zadanie domowe. Pokazuję, gdzie to jest w książce, na której stronie, jak mają to zrobić i na kiedy. Kończę, a wtedy z pierwszej ławki, przy której stałam, strzela w górę łapka:
Psze Pani, a będzie dzisiaj coś do domu? No jak ich nie kochać?
edit: żeby nie było, że się tylko na dzieciach wyżywam, pytanie ze staff roomu.
- Słuchaj, czemu mi nie drukuje?
- Bo się skończył tusz w drukarce.
- Acha... A jak zgram na dyskietkę, to mi wydrukuje? PS: Zygfryd, nie bądź taki Zubek