Jest też "Ryś", trudno powiedzieć czemu nie ma o wiele przecież lepszego "Misia". Trochę niepokojący jest "Malarz"; byłżeby to pewien początkujący w latach 20-tych w Monachium malarz z wąsikiem? Są odniesienia do rodzimej poezji - "Centaur", "Hydra" - można je do woli zduszać i ukręcać łebki jeśli ktoś sięgnie. Jest też podejrzany ślad światowego spisku wiadomych kół przed którymi ostrzega pewna rozgłośnia - "Węgielnica". Jest nawet zestaw trzech gwiazdozbiorów w promocji - "Strzelec", "Strzała" oraz "Tarcza". Że nie wspomnę o gwiazdozbiorach lekko erotycznych: "Sekstant" (na rurze zapewne), "Trójkąt", "Trójkącik..." o sorki!! "Trójkąt Południowy". Co prawda nie ma "Kota", ale jest wszak "Zając" a jak wiemy w istocie był to kot któremu prasłowiańska grusza dawała schronienie...