Autor Wątek: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)  (Przeczytany 1074830 razy)

0 użytkowników i 2 Gości przegląda ten wątek.

Offline Baader

  • Hydraulik
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 3839
  • słoiki dżemu truskawkowego +25/-2
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #135 dnia: 16 Października 2007, 08:33:33 »
Mówisz o trawce (byłym) czy chmurce, obecnym nobliście?

Trawce trawce :)
Hochsztapler pan jesteś panie starszy! Zwykły hoch... hochsztapler!!!

Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51637
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #136 dnia: 17 Października 2007, 22:41:20 »
Mówisz o trawce (byłym) czy chmurce, obecnym nobliście?

Trawce trawce :)
Czyli militaryzacja życia społecznego jedank postępuje. Kiedyś to w mudurkach były ziemniaki, a teraz także trawka.
Ten od chmurek to podobno dostał nobla pokojowego z fizyki, za to że spadł po schodach do góry. Nobel jest zaś o tyle kontorwersyjny, że upadek nastąpił jeszcze na schodach w korytarzu, a nie w pokoju. Mimo to, Chmurnik (skąd my to znamy, i czy noblista nie powinien sie znaleźć zasłużenie w wątku o koniu?) zdążył akademii norweskiej przekazać znak pokoju, a ta go jak widać odczytała.
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Offline Baader

  • Hydraulik
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 3839
  • słoiki dżemu truskawkowego +25/-2
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #137 dnia: 18 Października 2007, 22:18:27 »
No proszę. Wszystko co się obecnie dzieje było przewidziane już dawno przez mistrza Zembatego.

Ciężko chory pacjent szpitala w Grodzisku Mazowieckim wezwał karetkę na ratunek. Jak twierdzi, ani dyżurujący lekarz, ani pielęgniarka nie chcieli mu pomóc.

(...)

Dyspozytorka nie mogła uwierzyć własnym uszom. Szef grodziskiego pogotowia, doktor Grzegorz Riemer, zadzwonił do szpitala, by sprawdzić, czy wezwanie karetki pogotowia do szpitala nie jest makabrycznym żartem. Dopiero po jego interwencji dyżurny lekarz zajął się chorym

(...)

Całość tu:

http://wiadomosci.onet.pl/1625825,11,1,0,120,686,item.html

Smutne ale i makabryczno - zabawne. Ciekawe czy tamtejszy dziadek Jacek z rodziną też nie miał złotóweczki i czy w końcu pogotowiem pojechał tamtejszy pan koordynator?

Hochsztapler pan jesteś panie starszy! Zwykły hoch... hochsztapler!!!

Offline wichura1

  • Hydraulik
  • Aktywny Bułczarz
  • *
  • Wiadomości: 182
  • słoiki dżemu truskawkowego +5/-1
  • Płeć: Mężczyzna
  • Mitsumaniak psiakość
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #138 dnia: 18 Października 2007, 22:37:31 »
Im częściej słucham RP tym bardziej jestem pewien, że politycy używają scenariusza RP do prowadzenia swoich działań. :-\ :-\ :-\
"...dobry rezerwuar a w pływaku dziura, a jak w pływaku dziura, to cały rezerwuar do wymiany.." ;D

Stefan

  • Gość
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #139 dnia: 19 Października 2007, 09:32:02 »
No proszę. Wszystko co się obecnie dzieje było przewidziane już dawno przez mistrza Zembatego.

Ciężko chory pacjent szpitala w Grodzisku Mazowieckim wezwał karetkę na ratunek. Jak twierdzi, ani dyżurujący lekarz, ani pielęgniarka nie chcieli mu pomóc.

(...)

Dyspozytorka nie mogła uwierzyć własnym uszom. Szef grodziskiego pogotowia, doktor Grzegorz Riemer, zadzwonił do szpitala, by sprawdzić, czy wezwanie karetki pogotowia do szpitala nie jest makabrycznym żartem. Dopiero po jego interwencji dyżurny lekarz zajął się chorym

(...)

Smutne ale i makabryczno - zabawne. Ciekawe czy tamtejszy dziadek Jacek z rodziną też nie miał złotóweczki i czy w końcu pogotowiem pojechał tamtejszy pan koordynator?
Powiem jedno - jako przedstawiciel podforumeczka - zżarła mnie zazdrość...
Różne rzeczy tam wymyślają, no ale na takie coś to nawet ja bym nie wpadł  :(
BTW Czemu kolega B cytuje wiadomość przetworzoną, a nie z oryginalnego źródła (der) www.dziennik.pl ?

Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51637
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #140 dnia: 19 Października 2007, 09:50:58 »
BTW Czemu kolega B cytuje wiadomość przetworzoną, a nie z oryginalnego źródła (der) www.dziennik.pl ?

Każdy chce być manipulatorem rzeczywistości. A najlepiej manipuluje się wiadomość zmanipulowaną.
BTW mówili o tym wczoraj w Trójce. Okazuje się, że sprawa ma dalszy ciąg, który podkręca jeszcze (wydawałoby się, że to niemożliwe) spiralę absurdu. Otóż dyrekcja szpitala chce podać do prokuratury kierownika pogotowia, który zadzwonił do nich z pytaniem o pacjenta, pod zarzutem naruszenia dobrego imienia lekarza dyżurnego. Czego to PIS nie zrobi, żeby PO mogło wygrać wybory...
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Offline Baader

  • Hydraulik
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 3839
  • słoiki dżemu truskawkowego +25/-2
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #141 dnia: 19 Października 2007, 10:01:26 »
BTW Czemu kolega B cytuje wiadomość przetworzoną, a nie z oryginalnego źródła (der) www.dziennik.pl ?

Tak "się mię wpisało" - usłyszałem tę historię w Trójce (chyba) i wklepałem pierwszy serwis jaki mi przyszedł do głowy by móc wkleić lineczka tudzież treść. Faktycznie pierwotnie podano to na dziennik.pl.

Ciekawe swoją drogą jaka kolejna tragikomiczna historia z R.P. "ciałem się stanie"??
Hochsztapler pan jesteś panie starszy! Zwykły hoch... hochsztapler!!!

Offline 666

  • Łeb-Majster
  • Młodszy Techniczny Telewizyjny
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • ***
  • Wiadomości: 4910
  • słoiki dżemu truskawkowego +667/-666
  • Płeć: Mężczyzna
    • 4915610
    • Maciej Zembaty - strona nieoficjalna
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #142 dnia: 23 Października 2007, 16:13:45 »
Tymczasem w Waszyngtonie, przed  białym domem...

Latający Holender lewituje w Waszyngtonie
Niecodzienny widok zaskoczył turystów i mieszkańców Waszyngtonu. Przed Białym Domem mężczyzna z uśmiechem na twarzy, bez żadnego wysiłku unosił się swobodnie nad ziemią.
To jednak nie czary, a wieloletni trening. Bohaterem widowiska okazał się pewien młody Holender Wouter Bijdendijk, który tej sztuki uczył się od indyjskich joginów.

- Nie mogę powiedzieć, jak to robię, ale prawie wszystko zależy od treningu - mówi Bijdebdijk. - Może dzięki temu trochę ludzi zainteresuje się indyjskimi joginami - dodał.

http://wiadomosci.onet.pl/1628321,69,item.html

A ja widziałem to osobiście...w TV. ;P
nie graj ze mną...

Stefan

  • Gość
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #143 dnia: 24 Października 2007, 08:18:55 »
W tivi (jak oglądałem) to ja widziałem nawet szczęśliwych *******
W miejsce gwiazdek proszę sobie wpisać co tam chcecie (oprócz indian)
Telewizja kłamie, nie wiedziałeś?
Zresztą wszyscy kłamią, jak mawia mój ulubieniec Gregory House, M.D.

Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51637
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #144 dnia: 24 Października 2007, 08:52:01 »
De Niro - postawa w filmie, czy ogólnie?
Pewnie tak, ale jaka moralność, takie nagany (lub rewolwery).
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Offline Baader

  • Hydraulik
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 3839
  • słoiki dżemu truskawkowego +25/-2
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #145 dnia: 24 Października 2007, 11:12:02 »
Niecodzienny widok zaskoczył turystów i mieszkańców Waszyngtonu. Przed Białym Domem mężczyzna z uśmiechem na twarzy, bez żadnego wysiłku unosił się swobodnie nad ziemią.

No i tu się pojawia dość oczywizde pytanie: a jakby mu tak, że polecę jezykiem środowiska metalowo - gotyckiego z kórym miałem kiedyś bliskie (oj bliskie...) źwiązki, "założyć z glana" w ten słupek? Albo po prostu wziąć lodóweczkę z kanapkami i piwem (co kto lubi) wędkarskie krzesełko, kamerkę lub aparat, siąść i cierpliwie zaczekać; nie dziś to jutro facet musi zakończyć, chłe chłe, lewitację... A potem wiadomo: filmik jak schodzi z kija up up na YouTube (pol. Ty Trąbo), a my nic nie wiemy, nie widzieliśmy i jesteśmy kompletnie pijani.
Hochsztapler pan jesteś panie starszy! Zwykły hoch... hochsztapler!!!

Offline 666

  • Łeb-Majster
  • Młodszy Techniczny Telewizyjny
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • ***
  • Wiadomości: 4910
  • słoiki dżemu truskawkowego +667/-666
  • Płeć: Mężczyzna
    • 4915610
    • Maciej Zembaty - strona nieoficjalna
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #146 dnia: 24 Października 2007, 19:13:27 »
Telewizja kłamie, nie wiedziałeś?
Pewnie, że wiedziałem. I właśnie dlatego podałem tego "niusa". ;D
nie graj ze mną...

Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51637
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #147 dnia: 26 Października 2007, 03:28:51 »
Wiem, że nie zabieramy się za politykę, bo polityka jest dla dużych dzieci ;), ale nie mogłaem sobie darować odrobiny politycznej poprawności:

W USA, kraju wydawałoby się w miarę normalnym, polityczna poprawność sięga już granic głupoty i absurdu. Doszło już do tego, że pewnego czterolatka ukarano "kozą", za... molestowanie seksualne nauczycielki.
Dziecko przytuliło się do biustu kobiety, co ta zinterpretowała jako zamach na jej nietykalność cielesną. A że to był biust, to taki czyn pachnie już molestowaniem seksualnym. Dopiero po interwencji rodzica, który przetłumaczył obwiniającym, iż takie małe dziecko nie może jeszcze wiedzieć co to jest molestowanie, zmieniono zarzut na niewłaściwe zachowanie.

Ciekawy byłby w tym przypadku wynik konfrontacji rzecznika praw dziecka z rzecznikiem praw kobiet. Szkoda, że sprawa jest tak oczywista, że zapewne nie trafi do sądu, który być może obnażyłby głupotę politycznej poprawności.
Ciekawe też kiedy (bo przy tym postępie głupoty zapewne kiedyś) znajdzie się pierwsza matka, który oskarży swoje dziecko o molestowanie podczas karmienia piersią. Albo jakiś ojciec w imieniu niemowlaka oskarży o to matkę.”
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Stefan

  • Gość
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #148 dnia: 26 Października 2007, 07:07:26 »
Wu Cezarian to jacyś nieprzystosowani jesteście.
PC (PP), parytety i tego typu inne duperele są już stałą częścią demokracji (łac demos - lud, kratos - władza) i wyśmiewanie się z politycznej poprawności świadczy tylko o waszej niedojrzałej osobowości oraz o tym, że nie nadajecie się to istnienia w demokratycznym społeczeństwie.
Wstydźcie się Czeglany, wstydźcie się! Jaki  przykład dajecie dzieciom (sprawdzić czy nie ksiądz)!.
I nie mówcie, że matka siedzi z tyłu!


Offline wichura1

  • Hydraulik
  • Aktywny Bułczarz
  • *
  • Wiadomości: 182
  • słoiki dżemu truskawkowego +5/-1
  • Płeć: Mężczyzna
  • Mitsumaniak psiakość
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #149 dnia: 26 Października 2007, 08:08:43 »
"Przede wszystkim nie popadajcie w panikę. Jakiś lepszy cwaniak. Matkę po szosie wozi, staruszkę, żeby nas tylko wrobić !"  ;D
"...dobry rezerwuar a w pływaku dziura, a jak w pływaku dziura, to cały rezerwuar do wymiany.." ;D