Autor Wątek: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)  (Przeczytany 1074999 razy)

0 użytkowników i 2 Gości przegląda ten wątek.

Stefan

  • Gość
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #690 dnia: 14 Lipca 2009, 14:33:02 »
Na 100 m owszem,ale pieskiem.

Pieskiem?! Pieskiem?! A nie lepiej kozą??
No!

Offline Fasiol

  • ZOMOwiec
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *****
  • Wiadomości: 21001
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-10
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #691 dnia: 14 Lipca 2009, 14:45:01 »
Nie lepiej,kozy specjalizują się w stylu grzbietowym.Czyli wolniejszym,a tu chodzi o czas.Przecież robotnicy zdecydowanie szybciej wybudują stadion kraulem lub pieskiem niż leżąc na plecach.
Bóg stworzył ziemię, niebo i wodę, księżyc i słońce. Stworzył człowieka, ptaki i zwierzęta. Ale psa nie stworzył. Bo psa już miał.

Offline Baader

  • Hydraulik
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 3839
  • słoiki dżemu truskawkowego +25/-2
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #692 dnia: 14 Lipca 2009, 22:46:32 »
Grunt to doświadczenie...
Hochsztapler pan jesteś panie starszy! Zwykły hoch... hochsztapler!!!

Offline szczutek

  • Kompanijny kolaborant bez klasy; As szkodnictwa
  • Hydraulik
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 2281
  • słoiki dżemu truskawkowego +140/-459
  • Nie zrozumiałem pytania
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #693 dnia: 14 Lipca 2009, 23:22:07 »
Grunt to doświadczenie...

Interesujące, ale nieciekawe :) Albo na odwrót.
Węgiel to antracyt. Antracyt to ty. Skriabin zjadł karabin, a ciotka ma wszy.

Offline Fasiol

  • ZOMOwiec
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *****
  • Wiadomości: 21001
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-10
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #694 dnia: 15 Lipca 2009, 09:22:18 »
Taka ciekawostka z netu:


a i podkład muzyczny może się komuś spodoba
Bóg stworzył ziemię, niebo i wodę, księżyc i słońce. Stworzył człowieka, ptaki i zwierzęta. Ale psa nie stworzył. Bo psa już miał.

Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51644
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #695 dnia: 15 Lipca 2009, 15:35:47 »
No nie mogę podzielić się TAKĄ informacją  ;D
Średnia sprzedaż zajmującej drugie miejsce "Gazety Wyborczej" (Agora) wyniosła 327 287 egz. Jest to wynik o 20 proc. słabszy niż w maju 2008 roku - to najgorszy wynik 'Gazety Wyborczej' w ostatnich latach.
Ale i tak naj;epszy ze wszystkich dzienników, bo pozostałe też niestety lub nie, spadły.
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Offline Bluesmanniak

  • ZOMOwiec
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *****
  • Wiadomości: 26165
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-4
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #696 dnia: 15 Lipca 2009, 15:43:08 »
Wiem, że tu na forum są melomani, a niektórzy nawet bluesa słuchają, ale czy zdajecie sobie sprawę ile zależy od pomieszczenia odsłuchowego? Ileż tracicie, gdy jest ono nieodpowiednio przygotowane!
Polecam krótki instruktaż: http://exposed.ethanwiner.com/ate.htm

ps. dozwolone od lat 18, najlepiej z tłumaczem (lub tłumaczką)

ps2. Ważne pojęcie psycho-akustyczne: WAF = Wife Acceptance Factor 8)
« Ostatnia zmiana: 15 Lipca 2009, 15:49:22 wysłana przez Bluesmanniak »

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38334
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #697 dnia: 15 Lipca 2009, 19:17:03 »
No no, nie poznaję kolegi...  ;D
Ale, panowie, po co wam tłumacz, wszak a picture is worth a thousand words.
No chyba, że tłumaczka. Zwłaszcza na braille'a  ;D
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Stefan

  • Gość
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #698 dnia: 16 Lipca 2009, 06:28:58 »
No no, nie poznaję kolegi...  ;D
Ale, panowie, po co wam tłumacz, wszak a picture is worth a thousand words.
No chyba, że tłumaczka. Zwłaszcza na braille'a  ;D
Nie wiem co Buxa napisała, ale wiem jedno - obraz jest wart tysiąc słów :)

ps2. Ważne pojęcie psycho-akustyczne: WAF = Wife Acceptance Factor 8)
A czy WNAF to Wife Non-Acceptance Factor?


Offline Bluesmanniak

  • ZOMOwiec
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *****
  • Wiadomości: 26165
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-4
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #699 dnia: 16 Lipca 2009, 07:37:59 »
ps2. Ważne pojęcie psycho-akustyczne: WAF = Wife Acceptance Factor 8)
A czy WNAF to Wife Non-Acceptance Factor?
Nie wiem, tego na kursie nie przerabialim, ale czy ty musiałem to oglądać razem z małżonką?

Offline Baader

  • Hydraulik
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 3839
  • słoiki dżemu truskawkowego +25/-2
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #700 dnia: 16 Lipca 2009, 12:42:04 »
Słowniczek gwary anestezjologicznej; całość tu:

http://www.joemonster.org/art/11984/Wielki_Slownik_Gwary_Anestezjologicznej

A oto co celniejsze przykłady (niektóre makabryczne):

Czarna Mamba - głowica do echokardiografii przezprzełykowej
akcja "Znicz" - zwoływanie Komisji d/s śmierci pnia mózgu
idę głuszyć pacjentów - idę znieczulać
zrobić szlaczki - zrobić EKG
depesza z Damaszku - EKG
marmelada, kaszana - uraz wielonarządowy
operacja metodą Lumumby - operacja kaszany, tzw granat w brzuch
chory głosujący - splątany, pobudzony chory
wachlować klatą - przyspieszony oddech
Hochsztapler pan jesteś panie starszy! Zwykły hoch... hochsztapler!!!

Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51644
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #701 dnia: 16 Lipca 2009, 12:47:25 »
Od samego czytania można dostać co najmniej rozwachlowania klaty, która pewnie może doprowadzic do energicznego głosowania.
Ciekawe czy chory głosujący może zagłosować nogami, a jeżeli tak, to czy tylko w formie drgawek przedśmiertnych?
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Offline Bluesmanniak

  • ZOMOwiec
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *****
  • Wiadomości: 26165
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-4
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #702 dnia: 16 Lipca 2009, 13:23:23 »
mógłby głosować, ale tylko "nogami do przodu" :D

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38334
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #703 dnia: 16 Lipca 2009, 13:24:53 »
Normalnie czajnik z wodą  S:)
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Stefan

  • Gość
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #704 dnia: 16 Lipca 2009, 13:25:27 »
mógłby głosować, ale tylko "nogami do przodu" :D
I to się do prasy nadaje!