Autor Wątek: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)  (Przeczytany 1074857 razy)

0 użytkowników i 3 Gości przegląda ten wątek.

rym pedadoga

  • Gość
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #585 dnia: 12 Maja 2009, 08:29:38 »
Zasłyszane
- Panie kierowniku, urlop chciałem na dziś.
- Nie da rady. No nie ma takiej możliwości.
...

Ja ostatni urlop dostałem z okazji audytu BHP. Wszyscy stwierdzili, że tak będzie lepiej dla ludzkości. Szczególnie po tym jak postanowiłem się dowiedzieć co to jest "źródło światła nie powodujące odbić" (cyt. z inistrukcji BHP).
(Poprzednim razem odpowiedziałem im precyzyjnie na pytanie "Czy tu są jakieś substancje chemiczne" nie pomijając powietrza i "składu własnego" :D )

Online Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51639
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #586 dnia: 12 Maja 2009, 09:15:47 »

Ja ostatni urlop dostałem z okazji audytu BHP. Wszyscy stwierdzili, że tak będzie lepiej dla ludzkości. Szczególnie po tym jak postanowiłem się dowiedzieć co to jest "źródło światła nie powodujące odbić" (cyt. z inistrukcji BHP).
(Poprzednim razem odpowiedziałem im precyzyjnie na pytanie "Czy tu są jakieś substancje chemiczne" nie pomijając powietrza i "składu własnego" :D )

Mam nadzieję, że nad składem własnym się nie rozwodziłeś? Chociaż, w sumie, to wszystko to mafia, przepraszam, chemia, więc nie ma się czego wstydzić.
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Online Fasiol

  • ZOMOwiec
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *****
  • Wiadomości: 20996
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-10
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #587 dnia: 13 Maja 2009, 14:52:26 »
Chociaż, w sumie, to wszystko to mafia, przepraszam, chemia, więc nie ma się czego wstydzić.

To Stefan jest capo di tutti capi.
Bóg stworzył ziemię, niebo i wodę, księżyc i słońce. Stworzył człowieka, ptaki i zwierzęta. Ale psa nie stworzył. Bo psa już miał.

Online Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51639
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #588 dnia: 13 Maja 2009, 16:22:14 »
Chociaż, w sumie, to wszystko to mafia, przepraszam, chemia, więc nie ma się czego wstydzić.

To Stefan jest capo di tutti capi.
Chyba capo di tutii chemii ;)
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Offline Baader

  • Hydraulik
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 3839
  • słoiki dżemu truskawkowego +25/-2
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #589 dnia: 14 Maja 2009, 11:22:31 »
Cytat pochodzi ze studenckiego forum uwolnijslonia.pl, pełny link to http://www.uwolnijslonia.pl/forum/showthread.php?tid=29. Temat: trafił mi się w nowym "rozdaniu" w pokoju w akademiku skrajny burak i co zrobić? Oto propozycja osoby o nicku Vampirzyca http://www.uwolnijslonia.pl/forum/member.php?action=profile&uid=416 - mam nadzieję że nie obrazi sie o skopiowanie, a zamieszczam bo... bo jest przezabawny :)

1. Kup komplet noży. Ostrz je każdej nocy spoglądając na współlokatora mrucząc pod nosem: "Już niedługo.... już niedługo..."

2. Pod nieobecność lokatora wyszyj na każdej parze jego majtek swoje inicjały. Potem oskarż go o ich kradzież pytając, co twoje gacie robią na jego półce.

3. Za każdym razem gdy twój wspołlokator wróci do domu krzycz "hurra, hurra, wróciłeś!" tak głośno jak potrafisz. Prez dziesięc minut skacz i tańcz dookoła pokoju. Potem usiądź. Bez przerwy zerkaj na zegarek, okazuj oznaki zniecierpliwienia i pytaj go, czy przypadkiem gdzieś sie nie wybiera.

4. Zacznij kolekcjonowac ziemniaki. Domaluj im twarze i nadaj imiona. Jednego z nich nazwij imieniem swego wspołlokatora i posadz go na widocznym miejscu. Wieczorem kładź ziemniaka w łóżku współlokatora i nie pozwalaj mu sie położyć tlumacząc, ze to miejsce jest już zajęte. Za każdym razem gdy będziesz się zwracał do współlokatora mów do ziemniaka.

5. Każdej nocy udawaj, że mówisz przez sen. Zachwycaj się ciałem współlokatora i snuj plany zdobycia go. Lunatykuj. Pchaj się do jego łóżka. Rano udawaj, że nic nie pamiętasz, ale nie zapominaj go od czasu do czasu klepnąc go po tyłku.

6. Postaw butelkę (np. po wódce) na środku pokoju. 2 razy dziennie oddawaj jej hołd, co godzinę śpiewaj piosenki na jej cześć. Nie pozwalaj współlokatorowi wejśc do pokoju w butach i oddania pokłonu butelce. Nadaj współlokatorowi nowe, głupie imię i zwracaj się nim mówiąc,ze to butelka ci nakazała. Znoś do domu wiadra gnijących liści i urządzaj procesje, rozsypując je po pokoju.

7. Rozpowiedz miejscowym pijaczkom, że twoj wspołlokator pędzi wyśmienity bimber. Dodaj, że oddaje litra za 10 kilo makulatury i odśpiewanie dowolnej piosenki Krzysztofa Krawczyka.

8. Notorycznie wyżeraj z lodówki wszystko co zostało przywiezione przez wspołlokatora.Potem głośno narzekaj i wytykaj mu, że jedzenie było nieświeże. Wyrażaj przypuszczenie, że chciał cię otruć. Jeśli będzie protestował nazwij go egoistą. Swoje jedzenie zabezpiecz w małej lodóweczce zamykanej na kłódkę.

9. Ścieraj kurze ulubionymi ubraniami współlokatora. Chwal jego gust mówiąc, że ubrania jego ulubionych marek idealnie wchłaniają kurz i brud.

10. Zacznij słuchać country. Potem zacznij grać country, pisząc piosenki o twoim współlokatorze i prosząc go o ich wysłuchanie i ocenę. Oglądaj westerny. Kup pistolet na kapiszony i strzelaj w stronę współlokatora wykorzystując element zaskoczenia. Powyrzucaj jego ulubione płyty cd tłumacząc mu, że jedynie country zasługuje na miano prawdziwej muzyki. Zwieź do domu 100 kilogramów nawozu końskiego mówiąc, że tylko otoczony takimi zapachami jesteś w stanie egzystować. Od czasu do czasu zapytaj, czy współlokator nie mógłby dla ciebie wejśc w rolę krowy, bo jeśli nie poćwiczysz rzucenia lassem to zapewne niedługo wyjdziesz z wprawy.
Hochsztapler pan jesteś panie starszy! Zwykły hoch... hochsztapler!!!

Stefan

  • Gość
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #590 dnia: 14 Maja 2009, 12:14:26 »
Moim zdaniem nie zadziała/niezadziała.
Edit
Takie kwaitki
Japoński producent samochodów rozebrał najnowszy model Colta na części pierwsze i rozsypał je w bezkresie internetu.

Osoba, która najszybciej znajdzie wszystkie 30 części, będzie mogła zamienić wirtualny model na pełnowymiarowy, rzeczywisty samochód - dla wygody zwycięzcy złożony w całość.
« Ostatnia zmiana: 14 Maja 2009, 13:30:12 wysłana przez Stefan »

Offline Baader

  • Hydraulik
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 3839
  • słoiki dżemu truskawkowego +25/-2
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #591 dnia: 22 Maja 2009, 10:23:37 »
Z niezawodnego joemonster.org:

Autentyczne wypowiedzi moich uczniów:

1. Czytamy "Świteziankę":
"On był strzelcem w tutejszym borze"
Pytam - To znaczy kim był? Kim był?
Uczeń: Agentem BOR-u.
Hochsztapler pan jesteś panie starszy! Zwykły hoch... hochsztapler!!!

Online Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51639
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #592 dnia: 22 Maja 2009, 11:31:16 »
Może uczeń miał po prostu duże poczucie bor-u, przepraszam, humoru?
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Online Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51639
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #593 dnia: 22 Maja 2009, 14:50:42 »
PO sobie, ale temat jest ważny, tym razem źródło to wielokrotnie już oceniany przez nas onet:

Elektrownia wiatrowa przetrzebiła stado kóz
Często wysuwany zarzut przeciwko elektrowniom wiatrowym głosi, że zagrażają one ptakom. Tymczasem pewien tajwański hodowca twierdzi, że zlokalizowana w pobliżu jego gospodarstwa farma wiatrowa poważnie przetrzebiła jego stado kóz - donosi internetowy serwis BBC.
Jak twierdzi Kuo Jing-shan, 450 z jego 700 kóz zdechło od momentu, gdy przed czterema laty w pobliżu jego pastwiska firma Taipower zainstalowała osiem turbin wiatrowych. Jego zdaniem, zwierzęta padły z wycieńczenia, ponieważ hałas z elektrowni wiatrowej nie dawał im spać. - Kozy były wychudzone, lecz nie chciały jeść. Pewnej nocy poszedłem do obory i kozy stały, nie spały - relacjonuje 57-letni hodowca.

Inspektor z tajwańskiego ministerstwa rolnictwa przyznał, że turbiny wiatrowe mogły rzeczywiście być przyczyną śmierci zwierząt. Natomiast spółka Taipower, choć wątpi w swoją winę, zaoferowała Kuo Jing-shanowi pomoc finansową przy relokacji fermy.


Ponieważ z niewiadomych powodów kozy cieszą sie wyjątkową popularnością na tym forum, pozwoliłem sobie wkleić powyższą smutną wiadomość. Nie są znane daty i godziny śmierci poszczególnych kóz. Ciekawe, że w Grecji, kraju, gdzie kozom okazywane jest szczególne ciepło, coś takiego się nigdy nie zdarzyło.
« Ostatnia zmiana: 22 Maja 2009, 19:28:48 wysłana przez Cezarian »
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Stefan

  • Gość
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #594 dnia: 22 Maja 2009, 17:37:19 »
O jej!!!

Online Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51639
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #595 dnia: 22 Maja 2009, 19:29:26 »
O jej!!!
Jak nie o kotach i z onetu, to go nie interesuje.
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Online Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38330
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #596 dnia: 22 Maja 2009, 20:44:19 »
Pewnie firma nie zamówiła ekspertyzy ekologicznej i takie tego skutki, że pobudowali wiatraki na trasie codziennego przelotu kóz z gniazd na żerowiska  i z powrotem. A jak się taka koza w wiatrak wkręci to nie ma co zbierać, najprawdopodobniej.
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Offline 666

  • Łeb-Majster
  • Młodszy Techniczny Telewizyjny
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • ***
  • Wiadomości: 4910
  • słoiki dżemu truskawkowego +667/-666
  • Płeć: Mężczyzna
    • 4915610
    • Maciej Zembaty - strona nieoficjalna
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #597 dnia: 23 Maja 2009, 00:06:31 »
A jak się taka koza w wiatrak wkręci to nie ma co zbierać, najprawdopodobniej.
Z wiatraka tylko wióry...
nie graj ze mną...

Offline szczutek

  • Kompanijny kolaborant bez klasy; As szkodnictwa
  • Hydraulik
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 2281
  • słoiki dżemu truskawkowego +140/-459
  • Nie zrozumiałem pytania
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #598 dnia: 23 Maja 2009, 01:18:26 »
A jak się taka koza w wiatrak wkręci to nie ma co zbierać, najprawdopodobniej.
Z wiatraka tylko wióry...

A jeżeli koza jadła wcześniej puszki, to wtedy można nawet odłamkiem aluminium zarobić. Wiem, co mówię, bo kiedyś widziałem długobrodą kozę myjącą sobie puszki nad rzeką Amur, ale na szczęście miałem przy sobie szare mydło i...
Węgiel to antracyt. Antracyt to ty. Skriabin zjadł karabin, a ciotka ma wszy.

Offline szczutek

  • Kompanijny kolaborant bez klasy; As szkodnictwa
  • Hydraulik
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 2281
  • słoiki dżemu truskawkowego +140/-459
  • Nie zrozumiałem pytania
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #599 dnia: 24 Maja 2009, 20:56:01 »
Nie przypominam sobie, żeby to tu było, więc:

Węgiel to antracyt. Antracyt to ty. Skriabin zjadł karabin, a ciotka ma wszy.