Autor Wątek: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)  (Przeczytany 1075190 razy)

0 użytkowników i 7 Gości przegląda ten wątek.

Stefan

  • Gość
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #570 dnia: 05 Maja 2009, 10:34:56 »
Po sobie, ale pisano w tym wątku już od ponad 120 dni.
Coś specjalnie dla Cezara (on wprost uwielbia kozy)
Firma Google zatrudniła kozy do koszenia trawy na terenie swojej siedziby w Mountain View. Przedstawiciele firmy tłumaczą, że chodzi o ekologię i możliwość obcowania ze zwierzyną. A może tak naprawdę jest to kolejny objaw kryzysu? Czy kozy nie są brutalnie wykorzystywane?
Kozy pracujące w Mountain View już określono jako nową usługę „Google Goat” (Google Koza). Zapewnia ona koszenie trawy i nawożenie w jednym, przy małej emisji tak dziś nielubianego CO2.

Źródło koza
I co państwo na to?

Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51644
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #571 dnia: 05 Maja 2009, 12:12:05 »
My? Zapytaj Greków. Co my mamy wspólnego z kozami?
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Offline Baader

  • Hydraulik
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 3839
  • słoiki dżemu truskawkowego +25/-2
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #572 dnia: 05 Maja 2009, 14:22:48 »
Zupełnie niepotrzebna komplikacja z tymi goatsami. Jakiś czas temu czytałem, że w związku z - baczność - krajzysem (spocznij) w Google skończyły się darmowe obiady czy też kolacje na które można było w dodatku zaprosić rodzinę. Czyż nie jest to dobra okazja by pójść krok dalej i rozpocząć racjonalny wypas pracowników na terenach firmowych? Nie twierdzę, że cały czas - ktoś musi wszak pracować. Ale jakiś mały redyk raz na miesiąc... Aby oderwane od monitorów geeki się nie pogubiły w real world mozna zastosować wypróbowane na kozach i owcach sposoby: dzwoneczek na szyję, fachowy nadzór pasterza i owczarka... Trzeba tylko chcieć. No a możliwość wpisania w CV: "Pracowałem jako baca w Google" - bezcenna!
Hochsztapler pan jesteś panie starszy! Zwykły hoch... hochsztapler!!!

Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51644
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #573 dnia: 05 Maja 2009, 14:36:53 »
Nic z tego kolego Baader. Od czasu jak zaczęto wprowadzać kursy europejskiego bacy licencjonowanego, czy jak się to nazywa, koszty redyków ze względu na odpływ kandydatów na baców i juhasów są zbyt wysokie. Myśli się o dofinansowaniu unijnym.
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Stefan

  • Gość
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #574 dnia: 07 Maja 2009, 22:48:39 »
Zasłyszane
- Panie kierowniku, urlop chciałem na dziś.
- Nie da rady. No nie ma takiej możliwości.
- No ale mam ważną sprawę, proszę
- Nie!
- Ale źle się czuje, mam katar, boli mnie głowa i moja ciocia wróciła z Ameryki,
- Masz tydzień urlopu/

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38338
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #575 dnia: 08 Maja 2009, 12:13:41 »
A słyszeliście nową wersję Kubusia Puchatka?
Kubuś Puchatek i Prosiaczek wędrują sobie Stumilowym Lasem. Prosiaczek myśli sobie:
- Jak to cudownie mieć takiego wspaniałego przyjaciela jak Kubuś Puchatek. Jestem naprawdę szczęśliwym Małym Zwierzątkiem...
A Kubuś myśli sobie:
- Jak ta świnia kichnie, to ją zabiję!
 >:D
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Offline szczutek

  • Kompanijny kolaborant bez klasy; As szkodnictwa
  • Hydraulik
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 2281
  • słoiki dżemu truskawkowego +140/-459
  • Nie zrozumiałem pytania
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #576 dnia: 10 Maja 2009, 02:23:42 »
Mi się szalenie spodobał ten żart, na bazie którego powstała nazwa STGS - jego akcja też się działa w Stumilowym Lesie. Pewnie go znacie, więc go nie będę przeklejać.
Węgiel to antracyt. Antracyt to ty. Skriabin zjadł karabin, a ciotka ma wszy.

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38338
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #577 dnia: 10 Maja 2009, 11:20:16 »
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Offline szczutek

  • Kompanijny kolaborant bez klasy; As szkodnictwa
  • Hydraulik
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 2281
  • słoiki dżemu truskawkowego +140/-459
  • Nie zrozumiałem pytania
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #578 dnia: 10 Maja 2009, 16:24:14 »
Dorobiłem się pierwszego odebrania słoika dżemu truskawkowego! Skandal! :P
Węgiel to antracyt. Antracyt to ty. Skriabin zjadł karabin, a ciotka ma wszy.

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38338
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #579 dnia: 10 Maja 2009, 16:54:06 »
Z tego co widzę, to nic ci nie ubyło, wręcz przeciwnie. Jak miałeś cztery słoiki tak masz. Za to przybył ci jeden słoik ujemny. To nasz największy polski wkład w matematykę od czasu Banacha i Księgi Szkockiej - plusy dodatnie i plusy ujemne  ;D
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Offline szczutek

  • Kompanijny kolaborant bez klasy; As szkodnictwa
  • Hydraulik
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 2281
  • słoiki dżemu truskawkowego +140/-459
  • Nie zrozumiałem pytania
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #580 dnia: 10 Maja 2009, 17:18:30 »
I znowu Lwów - aż żałuję, że żadem z moich przodeczków nie z tamtych stron :P

A dedykacja piękna!
Węgiel to antracyt. Antracyt to ty. Skriabin zjadł karabin, a ciotka ma wszy.

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38338
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #581 dnia: 10 Maja 2009, 17:59:44 »
Ja przepraszam, że przerwę te górnolotność, ale...
Z życia wzięte, czyli z kiosku przy torach... Myślałam, że już mnie w  życiu niewiele zdziwi, zwłaszcza po drapieżnym wacku z klasycznego horroru Tromeo & Juliet, ale to...
>Qe?<
Przepraszam za, nomen omen, gównianą jakość zdjęcia.
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Stefan

  • Gość
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #582 dnia: 11 Maja 2009, 10:19:08 »
O shit!!!

Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51644
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #583 dnia: 11 Maja 2009, 12:12:03 »
O shit!!!
Po zaprezentowanych przez Państwa recenzjach, rozumiem, że oglądaliście ten film?
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Online Fasiol

  • ZOMOwiec
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *****
  • Wiadomości: 21008
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-10
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #584 dnia: 11 Maja 2009, 16:07:10 »
Dorobiłem się pierwszego odebrania słoika dżemu truskawkowego! Skandal!

Nie moja sprawa,ale chyba nie masz już dwóch słoików.Ktoś tu pod kolegą dołki kopie i dżemy w nie wkłada.
Bóg stworzył ziemię, niebo i wodę, księżyc i słońce. Stworzył człowieka, ptaki i zwierzęta. Ale psa nie stworzył. Bo psa już miał.