Plażo, proszę... W Warszawie po odkopaniu niewypału pod terminalem nawet się nie zamyka lotniska, że o ewakuacji nie wspomnę. Przyjeżdża ekipa i zabiera, nie przerywając snu.
Bliżej centrum, gdzie hulało powstanie, na budowach biurowców to granaty najprawdopodobniej pan Zenek kopareczką na kupę złomu odkłada, tylko do co większych kalibrów się sapera woła. Inaczej by sie tego Manhattanu nie dało pobudować.