Luna to surowa pani, nie lubi pozować amatorom. Ma swoje wymagania.
A przypominam, że to są dziesięcio-dwunastolatki. Niech się uczą.
Wiedziałam, że mogę liczyć na celne uwagi, nie omieszkam wykorzystać. Bardzo mi są potrzebne, bo ja patrzę ze środka, znam uczestników i mogę nie do końca być obiektywna (nomen omen).
Generalnie jestem zachwycona tym, że jednak paru dzieciakom chciało się wywietrzyć sprzęt i popatrzeć na Księżyc i to mimo, ze pogoda była mało sprzyjająca.
Przy okazji robię przegląd sprzętu, rozpiętość jest oszałamiająca, od wypasionych lusterek po oczko w komórce. Co świadczy o trafności zasady, ze najlepsiejszy na świecie jest ten aparat... który masz pod ręką.
I chyba trzeba będzie zrobić kilka kategorii, żeby nie ścigać zająców z delfinami. Tak sobie myślę, że "Astrofotografia" i "Księżycowe impresje". Może jeszcze, wzorem konkursów ze Sky at Night "Niebo i ludzie". Zgłoszenia jeszcze spływają (album się aktualizuje), zobaczymy.
Mam ochotę dużo rąk pouściskać, żeby jak najwięcej duszyczek na nocne marki wykierować.
No i absolutnie za każde zgłoszenie ocena z przyrody, już ja dopilnuję...