To może i dobrze.. Wyobrażasz sobie, jakby Twoja pracę sprawdzali: Bruxa, Bolcman i Cezarian? Stefek ma tendencję do wyrzucania prac przez okno.
Nie takie to nierelane, jakby sie zdawało, choć jedyną pracę maturalną jaką sprawdzałem, to była moja własna. I, chciaż byłem trudnym egzaminatorem, udało mi się przejść jakoś dalej... do następnej klasy, a w zasadzie grupy.
To Anoosia jeszcze kawał drogi przed Tobą. Zaś na sukcesy Poszpszyńskich u żabojadów (nazywajmy socjalistów po imieniu) nie ma chyba co liczyć, mimio, że nie znam Twojej siły perswazji. Z tą Francją to zresztą coraz większy kłopot. Ostatnie co wymyślili dobrego do meble za Ludwika (mniejsza o liczbę). Potem był jesze Napoleon, aleć to Korsykanin. Dalej to już równia, czy wręcz równina pochyła. Nawet Normandii przed inwazją aliantów nie potrafili obronić, a w Maroku, to podczas inwazji film kręcili o Casablance. Miał byc dla Nationale Geografic, wyszedł dla Hollywood. Przerażające. Chociaż, mają w sumie sporo cech wspólnych z Grzegorzem Poszepszyńskim - tzw. szmacizm.
Relacja z Augustowa? Ten, tego, czuje sie przyparty do muru i to nieswojego. Nieswój zaś jest ten mur, przy którym człowiek czuje się nieswojo. A miała być? To może jeszcze będzie...
Na razie spieszę tylko poinformować szanowne towarzystwo (rety, przypomniało mi się, nie wiedzieć czemu, towarzystwo z "Ogniem i mieczem" - młodzieży radzę zajrzeć do pierwszego tomu), że furorę robiły przez majówkę rejsy po Rospudzie. Reklama jednak dźwignią handlu. Wystarczyło na przystani wywieścić plakat: "Ostatnie rejsy po Rospudzie, tylko w tę majówkę". I tłumy waliły.
Ale poleciało stereotypami.