O tym że zbytnia przewaga może być wręcz niebezpieczna przekonał się nasz wróg w niezapomnianym roku 1939. Na każdego z nas przypadał 1 mundur, 1/2 hełmu, 2 sztuki Broni (sanitariuszki), pistolet, bagnet do karabinu, jeden granat z zawleczką i jeden bez zawleczki, oraz do wyboru: pas od spodni/klamra od pasa do spodni. Tymczasem na każdego wroga przypadał: mundur, pas z klamrą, dwa hełmy, karabin z bagnetem, pistolet maszynowy, pistolet, granaty, miny przeciwpiechotne, amunicja, dwie apteczki, saperka i 1/2 radiostacji. Bilans walk był jednak przytłaczający. My ponieśliśmy dotkliwe straty w sprzęcie: 80% spodni i 40% klamerek od pasków do spodni. Tymczasem ścigający nas wróg poniósł dotkliwe straty w personelu: 27% podtopiło się forsując rzekę Smródkę Dużą, 19% dostało palpitacji serca od biegu, 12% zostało przywalonych stertą amunicji, 9% a 13% jakby zapadło się pod ziemię podczas pościgu za nami na torfowiskach.
Morał z tego taki: nosił wilk razy kilka ale dostał kulkę od stryjka.