W uzupełnieniu wycieczki śladami Gotów: zdobyliśmy wzgórze/cmentarzysko z III wieku, ale niestety okupiliśmy to poważnymi stratami. NIe dość, że "kesz" okazał się zagadką (tylko jedna współrzędna - patrz fotka), to jeszcze Maryla prawdopodobnie zostawiła tam zupełnie niepotrzebnie fant (okulary). Nie jest to bardzo uczęszczane miejsce (na mapach tego nie znajdziecie) a archeologowie na razie odpoczywają i zdobywają fundusze (nawet szczutka tam nie było!?), ale nie ma pewności, czy warto te prawie 100km jechać...