Wakacje niby za nami, ale i przed nami, więc wypełniając czas pracy, poświęćmy go trochę na reminiscencje.
Irlandzka Lokomotywa Brzechwy. Restauracje w Irlandii to osobny temat najwyższego profesjonalizmu. Słyną ze znakomitej obsługi gości, o czym najdobitniej świadczy wszędzie obecna sekwencja pisemnych ostrzeżeń: mind your head, mind your step, mind your penis. Nic dziwnego, że z Europarlamentu dobiegają głosy, że ma to być obowiązkowe prawo unijne. Może dlatego, że stare irlandzkie barowe przysłowie mówi, że jak człowiek ma pecha, to pisuar go przytrzaśnie?
Spełniają jednak i indywidualne życzenia. Gdy wybraliśmy się na pokaz tradycyjnego tańca irlandzkiego, na nasze skromne życzenie znaleziono nam stolik spełniający nasze wysublimowane oczekiwania: blisko sceny i blisko toalety. Co zaś do wrażeń na temat tańca, to:
- tańce irlandzkie ewidentnie nie nadają się do tańczenia w bloku, przynajmniej powyżej sutereny;
- niestety nie udało się doprosić o kankana w stylu irlandzkim;
- niby świetni i znakomici są ci irlandzcy tancerze, ale za żadne pieniądze nie potrafią zatańczyć Lokomotywy Brzechwy;
- za to irlandzki taniec brzucha z podrzucaniem nóg i stepowaniem naprawdę robi wrażenie.