Tymczasem, mawia się, że miłość kwitnie, ale rzadko porusza się kwestię nawozu. Rozumiem, że najlepszy naturalny?
Rozumiem, ze z tym obrabianiem ogródka to też taka hortikularna metafora, kultywując (nomen omen) ten wątek, zastanawiam się, do czego pan jeszcze był zdolny? Orał pani skibę? A co jeśli stosował trójpolówkę?