Fuj fuj fuj, kursant Jazzski! Czym kursant tę notatkę pisał?!?
Tak, wiem, mi się wszystko kojarzy. Ale nie tylko mi. Jak dzisiaj na imprezie rodzinnej żwawa jeszcze całkiem, choć w wieku post-balzakowskim ciotka pochwaliła się, jak to instruktor na basenie skomplementował ją, że ma ładne nogi do żabki, to jednego kuzyna trzeba było prawie reanimować, bo się zakrztusił tortem, biedaczek. A jak się jeszcze ciotki zaczęły licytować, czyja żabka najładniejsza, to musiał opuścić pomieszczenie...

No dobra, moja wina, trzeba było nie komentować pierwszej opowieści niewinnym skądinąd zdaniem: Jakkolwiek by to zabrzmiało...
Na razie mam zakaz wstępu do kuzyna, który poza tym z zakupami musi sie przenieść do Biedronki, choć pod oknem ma inną, znaną sieć spożywczą
