To ty nie słyszałeś, jak potrafią chrapać moje koty...
To mi przypomina pewną zimową noc gdy zostałem - jak Kevin - sam w domu na wsi i pozwoliłem zwierzostanowi na wszystko, tzn konkretnie kotu Białoburemu na spanie na fotelu u mnie w pokoju. Dopóki czytałem wszystko było OK: kot wyglądał jak zdechły, z łapami i ogonem zwisającymi po obi stronach fotela. Jednak zgaszenie światła było sygnałem do... No przecież to oczywiste. Do rozpoczęcia niezwykle starannej pielęgnacji futra:
- Slurp slurp, liz liz liz...
- Kocie, cisza!
- .........?
- No. Spać.
- Slurp liz liz liz... slurp...
- Kocie przestań.
- ........??
- No.
- Gryzgryzgryzgryz, flflflflfl.... gryzgryz...
- SPOKÓJ! Bo wezme za skórkę i wrzucę do piwnicy na legowisko.
- ...
Minuta ciszy, coś ciężkiego ląduje na łóżku. Kłucie wąsami:
- MRRRRRRRCHRRRRRRRRRRR!!!!!
Kot uspokoił się dopiero gdy przestałem go zdejmować z pozycji poprzecznej na szyi. Tak ma być i koniec. cóż to był za kot!!!