Anna Z, gospodyni domowa została porwana przez rower swojego męża, podczas gotowania obiadu.
Rower wpadł do kuchni, szprychami omotał jej kostki, dętkami związał ręce, oponami nogi i zawiózł ją do przydomowej altanki, gdzie czekał na nią mąż, który w ten sposób chciał uczcić kojejną rocznicę ślubu.
Jak się okazało, będzie to ich ostatnia rocznica, ponieważ pani Ania wniosła pozew o rozwód.
Pan Jan (mąż) podał do sądu producenta rowerów.