Dziiiwię się, że jeszcze żaden Kim, Basza, czy inny megaloman, w dobie ogromnej popularności zdjęć satelitarnych, nie wpadł na to, żeby sobie kraj dokładnie opisać. Były przypadki prywatnego grawerowania czy tatuowania Ziemi ale jednak w dużo mniejszej skali niż nawet na płaskowyżu Nazca.