Nie wiem, ale mocne bydlę, mnie powaliło jedną stroną...
Ćwiczyłem kiedyś na jego wcześniejszym trunku, zwanym "Ulisses", więc mam wprawę.
Już ponad połowę Finneganów wypiłem, kac mnie nie opuszcza.
A co tam, mały kieliszek dla forumowiczy:
Cielesna powłoka Shema, jak szem wydaje, obejmowała toporną czaszkę,
ośmieczuszne oko, dziułny nos, jedna zdretwiałą rękę w rękawie,
czterdzieści dwa włosy spod niekorony, osiemnaście przy kpiarskiej
wardze, trzy rybie wąsy z megagiego bródka (łososiewcy syn), koślawe
ramię wyżej niż prawe, słuchy absolutne, sztuczny język naturalnie
zwinięty, brak stóp, na których da się oprzeć, garść kciuków, ślepy
brzuch, głuche serce, wolną wątrobę, dwie piąte dwu pośladków,
glutsztyn, jędrną cieknastą, korzeń wszelkiego zła, skórkę cienką jak
u kelta, węgorzą krew w zimnych palcach nóg, wzdętą trysternę...