To może dla uspokojenia nastrojów i pokrzepienia serc wróćmy do... Gniewoszy, czyli jak to określiła Mela - piwa z dzidą
Pisałem już kiedyś o tym odkryciu, ale pisałem, jak się okazało, niedokładnie. Otóż, oprócz zwykłego (piwo jasne) Gniewosza, przyzwoitego, aczkolwiek niczym się nie wyróżniającego, w poza-przestrzeni (znaczy w Realu) występują także: "koźlak" i "ciemne" (wszystkie w gustownym baryłkowatych butelkach 330ml). Otóż koźlak udaje ciemne choć jest jasne i te udawanie nie smakuje mi - nawarzyli sporego zamieszania i tyle. Natomiast ciemne... coś w sobie ma
Trudno mi to opisać, bo co kolejna buteleczka to inne wrażenia (inne, ale zawsze dobre!). Będę więc posiłkował się poezyją z nalepki:
Chmielowe tchnienia dodają nuty romantyzmu i nostalgii. Smagają podniebienie wszystkich doceniających mistrzowski kunszt i rzetelność.Brakuje tu tylko odrobiny dekadencji
Ale i tak wyszło z worka, żem romantyk i to nostalgiczny!
ps. moc Gniewoszy - 6%