Trybunalskie miodowe - kurczę, już zapomniałam jak smakowało, i chyba raczej nie z powodu tych marnych 6%. Na pewno było lepsze od poprzedniego miodowego eksperymentu, bo jakby nie było, to bym zapamiętała. Czyli trucizna to nie jest, ale i zmysłów szczególnie nie pieści. Aromatu sztucznego miodu (identycznego z naturalnym) nie stwierdzono. Piany też nie.