Przekonałam się dzisiaj, że prasa lokalna, panie, to potęga.
Mieliśmy w okolicach Dufałki problem z odśnieżaniem. Może dlatego, że wygrała najtańsza oferta. Może dlatego najtańsza, że wystawiający tę zwycięską ofertę facet nie posiadał sprzętu do odśnieżania. Może dlatego nie posiadał, bo po co ma inwestować w sprzęt, skoro nie wie, czy wygra przetarg?
Jak już wygrał, to sprzęt wypożyczył. Może dlatego, że wypożyczył, to używał go bardzo ostrożnie, żeby bynajmniej nie uszkodzić. Pług jeździł z lemieszem w powietrzu, żeby nie zarysować. Lemiesza, oczywiście. Piasek chyba też wypożyczony, bo używany był bardzo oszczędnie. Soli nie było w ofercie, może dlatego taka tania była ta oferta i wygrała.
W związku z powyższymi okolicznościami przyrody warunki narciarskie na drodze mieliśmy znakomite, chociaż może dla zaawansowanych narciarzy, bo nie każdy lubi jeździć po zmrożonych rynnach.
Opieprzaliśmy faceta osobiście, jak już bladym przedpołudniem ten swój pług wietrzył. I nic. Pisaliśmy do magistratu - kazali nam pisać na Berdyczów. Zapraszaliśmy burmistrza, ale się wykręcał, że jego Lanos ma za niskie podwozie. Planowałam już nawet zebrać ekipę sąsiadów i na głównym placu Parku Zdrojowego ulepić ze śniegu pomnik burmistrza, wetknąć mu w odpowiednie miejsca miotłę i marchewkę i na tablicy zrobionej ze łopaty śniegowej napisać dedykację:
Burmistrzowi za odśnieżanie - Mieszkańcy. Materiału by nie zabrakło, niestety duch w narodzie już nie ten co kiedyś, więc plan spełzł (spełznął) na panewce.
W końcu, w ostatecznej desperacji, chwyciłam za aparat i zrobiłam parę zdjęć, które wraz wyjaśniającym listem wysłałam do lokalnego dwutygodnika. Z przepisowym, dwutygodniowym poślizgiem materiał (żywcem cały mój, nawet im się nie chciało z tego alertu własnego artykułu robić) ukazał się w gazecie, gazeta wylądowała dzisiaj rano w kioskach i, co ważniejsze, w sklepie GS-u. I dziwnym zbiegiem okoliczności droga wygląda od samego rana jakby ją pan pługowy nie tylko dokładnie odśnieżył, ale wyzamiatał, wychuchał i osobiście wylizał.
Można?
Można.
Prasa, panie, to potęga.
Dodam nieskromnie, że cały nakład z GS-u na pniu wykupili sąsiedzi