Coś dla Cezara (ale nie tylko)
Stella Liebeck uzyskała od McDonald’s odszkodowanie w wysokości 2,9 mln dolarów po tym, jak sama oblała się kawą. Tyle przyznała jej ława przysięgłych, ale sędzia zmniejszył tę sumę do pół miliona dolarów. W rzeczywistości Stella Liebeck otrzymała około 250 tys. dolarów – zawierając ugo-dę z firmą McDonald’s. W 1992 r. 79-letnia kobieta (Stella Liebeck) kupiła kawę w McDonald Driver. Siedziała na miejscu pasażera. Chciała dodać śmietankę i cukier. Umieściła kubek między kolanami i odciągnęła do siebie pokrywkę – kawa wylała się jej na kolana. Doznała poparzenia trzeciego stopnia na 6% powierzchni ciała. W szpitalu była osiem dni. Przeszczepiono jej fragment skóry. Leczenie i rehabilitacja trwały dwa lata. McDonald’s odrzucił jej prośbę o 20 tys. dolarów na pokrycie kosztów leczenia. Kawa podawana była w temperaturze 83–88 stopni Celsjusza. Taka temperatura była stoso-wana ze względu na walory smakowe. McDonald’s przyznał, że nie brał pod uwagę względów bezpie-czeństwa. Ciecz w tej temperaturze może powodować oparzania w 2–7 sekund. Od 1982 do 1992 r. w McDonald’s poparzyło się kawą ponad 700 osób. Stella Liebeck pozwała sieć za zaniedbanie, twier-dząc, że kawa była zbyt gorąca, aby bezpiecznie mogła dodać śmietankę i cukier. Sąd uznał, że w 80% McDonald’s był odpowiedzialny za wypadek.
Carl Truman, 19-latek z Los Angeles, oskarżył sąsiada, że przejechał mu hondą po ręce. Sąd nakazał sąsiadowi zapłacić 74 tys. dolarów odszkodowania plus koszty medyczne. Truman nie zauwa-żył, że auto rusza, bowiem w tym czasie kradł temu sąsiadowi kołpaki.
Na swym przestępstwie wzbogacił się w aureoli amerykańskiego prawa także Terrence Dickson z Pensylwanii. Wychodził przez garaż z domu, do którego wcześniej się włamał, automatyczne drzwi do garażu nie chciały się otworzyć, a drzwi do domu pochopnie zatrzasnął. Pan Dickson spędził w garażu tydzień, odżywiając się przechowywaną tam coca-colą i chrupkami dla psów. Został wprawdzie skazany za włamanie, jednak wytoczył proces okradzionym właścicielom z tytułu doznanych cierpień psychicznych. Sąd zaaprobował jego punkt widzenia i firma ubezpieczająca dom musiała zapłacić pół miliona dolarów.
Najbardziej znany przypadek 2003 r. to pan Grazinski, który po ustawieniu tempomatem pręd-kości (urządzenie utrzymujące stałą prędkość pojazdu) w trakcie jazdy swoją furgonetką wyszedł do tylnej części samochodu zrobić sobie kawę. Przed sądem przysięgał, że czytając instrukcję, zrozumiał, iż tempomat to automatyczny pilot. Niestety, autostrada zdradziecko skręciła, pojazd zjechał, rozbił się, zaś inteligentny właściciel uzyskał ponad 1,5 mln dolarów.
26-letnia Cathy McGowan z Anglii wzięła udział w radiowym kwizie. Odpowiedziała popraw-nie na pytanie konkursowe i wygrała samochód – renault clio. Przynajmniej tak powiedział jej DJ. Gdy kobieta pojechała odebrać nagrodę, okazało się, że jej nowe auto to zabawkowy model Renault. Sąd w Derbyshire w 2001 r. zgodził się, że kobieta została oszukana. Stacja musiała jej zapłacić 8 tys. funtów na prawdziwy samochód.