A mnie właśnie dogoniła wieść, że zmarło się koleżance, której już od kilku lat brakowało mi w pokoju nauczycielskim, bo zmagała się z paskudną chorobą.
Odeszła kolejna z tych, które wprowadzały mnie w arkana zawodu. I bardzo fajna babka przede wszystkim.
Zaiste, smutna niedziela.
Trzeba będzie wypić za dusze dobrych kobiet.