I to są właśnie dla mnie niezrozumiałe wiadomości. Jeżeli ktoś chciał sobie, choćby przez pomyłkę zrobić zdjęcie z pomalowanym wielbłą..., przepraszam gołębiem, to po co się w to wszystko wtrąca dzielna i bezkompromisowa straż miejska? Egzotycznych ptaków nie przemycała (chyba, że to rzeczywiście tajlandzkie). A może to walka z farbowaną ukraińską mafią gołąbczną, znaczy gołębią?