Refleksja na dziś...

[Cezarian]

No. Nie tylko czasu...

Poza giloszami to mój papier, na drukarce otrzymanej (wraz z tuszem) w prezencie od trójki klasowej. Książki ze składek Rady Rodziców, reszta też sumptem własnem.

Jedynie co do tuszu do pieczątek to nie mam pewności, bo z pobrane z sekretariatu (ale do zwrotu).

I tak wyglądają podatki w naturze.

[Bluesmanniak]

Pieczątki też własne?!

[Cezarian]

Pieczątki też własne?!

Pewnie pieniądze też własne?
Tak, wiem...

[Bruxa]

Pieniędzmi ja nie obracam, do mnie dociera wszystko, jak to Cezarian pięknie ujął, w naturze.
Jedyne druki PWPW jakie przechodzą przez moje ręce przy tej okazji to gilosze.

Pieczątki to nie wiem skąd i za co sekretariat ma. Na rzeźbione z kartofla co prawdaż nie wyglądały. Przynajmniej na oko, bo już w praktyce odbitki...

[Bluesmanniak]

Te "gilosze" to odmiana kloszy czy kaloszy?

[Bruxa]

Kalosze można nimi ewentualnie wypchać.
Znaczy, można by, gdyby nie były ścisłego zarachowania.

[Cezarian]

Ja z pewnych osobistych względów wolę nie pytać, co to są te gilosze.

[Bluesmanniak]

Bo a nóż rodzina?

[Cezarian]

Bo a nóż rodzina?

I to wygląda że bliska?

[Fasiol]

Ja z pewnych osobistych względów wolę nie pytać, co to są te gilosze.

A to nie taki gęste i żółte fluki? 

[Bruxa]

Niebieskie. Niektóre z czerwonym paskiem.
Fluki mają namalowane takie, i ważne, żeby po zadrukowaniu nie były do góry nogami.
Jak się zrobi zeza, to można się dopatrzeć, że to takie frymuśne literki RP, i wtedy jest trochę łatwiej.

[Cezarian]

To teraz wszystko zrozumiałem ino nie wiem, czy dobrze.

[Bluesmanniak]

Nie spać, nie spać, bo do wyborów nie zdążymy!

[Cezarian]

Nie spać, nie spać, bo do wyborów nie zdążymy!

Spokojnie, prezydent poczeka.
A przy okazji przedwyborczy wic:

- Do dupy z takim prezydentem! - krzyczał budowlaniec Błażej w sklepie. A następne 48 godzin tłumaczył, że to sklepikarz nie chciał mu oddać pieniędzy za spleśniały ser....

[Fasiol]

Nie mógł krzyczeć że do uss-y?