Refleksja na dziś...

[Bluesmanniak]

Tu dochodzimy do kwestii obsługi telefonu, szczególnie służbowego! Ja, póki co, włączam takiego gagatka o 7.30. Wcześniej nie mogę, bo przecież trzeba spokojnie herbatkę/kawkę wypić, posłuchać Marcela, odpowiedzieć na "Pytania z kosmosu"... No a już zupełnie sobie nie wyobrażam żeby wieczorem dzwonić do rodziców. Rodziców Prezesa?!

[Cezarian]

No a już zupełnie sobie nie wyobrażam żeby wieczorem dzwonić do rodziców.

Łatwiej nie dzwonić do rodziców, jak się ich nie ma, jednak (na razie) nie wszyscy mogą sobie na taki luksus pozwolić.
Tak, wiem .

[Bruxa]

Ale to rodzice służbowi. Z przydziału.

[Cezarian]

Ale to rodzice służbowi. Z przydziału.

Też nie są nieśmiertelni. Broń Boże, żebym pani pedagog coś sugerował...

[Bruxa]

Ale żeby to wyglądało na wypadek, to będzie kosztowało drożej, obawiam się...

A, to już wiem, na co ta podwyżka za wychowawstwo!

[dahrehor]

Są prostsze metody.

- To do twoich rodziców musiałem telefonować? Chono, córuś, do tablicy i przeprowadź trysekcję kąta przy pomocy cyrkla i linijki.

[Bruxa]

To nie ja dzwonię do nich. To oni dzwonią.
I kogo wtedy do tablicy?

[Bluesmanniak]

To niczego nie zmienia, nadal aktualne "Chono, córuś, do tablicy..."
Ale tam, tsm, że jak rano jest 14 plusów to można się poczuć jak na wczasach w Hiszpanii!

[Cezarian]

To niczego nie zmienia, nadal aktualne "Chono, córuś, do tablicy..."
Ale tam, tsm, że jak rano jest 14 plusów to można się poczuć jak na wczasach w Hiszpanii!

Zgoda, ale problem cyrkla i linijki jest aktualny także w temperaturze 14 plusów i także w Hiszpanii. Że o kwadraturze koła i podwojeniu sześcianu nie wspomnę.

[Bruxa]

Matematyki jeszcze po angielsku nie wykładam.
Podstawy genetyki, to tak...
Wczoraj na zastępstwie w ósmej dwujęzycznej.

Koleżanka mnie uprzejmie wsadziła na temat o rozmnażaniu płciowym i bezpłciowym.
Nawet obyło się bez zbędnej ekscytacji. Ósmej klasy temat już nie rusza.
Ale pani minister raczyła zapodać podobne klimaty (ale po polsku) na biologii w czwartej...

[Bluesmanniak]

Na przykładzie kotka czy pieska?

[Cezarian]

Pewnie ograniczyła się do rozmnażania bezpłciowego. No wspomnianych przez Tonego przykładach.

[dahrehor]

Matematyki jeszcze po angielsku nie wykładam.
Podstawy genetyki, to tak...
Wczoraj na zastępstwie w ósmej dwujęzycznej.

Koleżanka mnie uprzejmie wsadziła na temat o rozmnażaniu płciowym i bezpłciowym.

Lepiej uważaj.

[Fasiol]

Na przykładzie kotka czy pieska?

Pewnie na przykładzie pantofelka, albo baleriny lub czółenek. Bo pewnie espadryli Bruxa po szkole nie nosi. 

[Bruxa]

W czwartej klasie to nie wiem.

W ósmej to było na poziomie gamet i chromosomów. Ludzkich, bo nic co ludzkie...

Ale największą ekscytację wzbudziłam, jak im pokazałam naocznie proces klonowania.
Na żyworódce z doniczki na parapecie