No przecież. Piękna seria edukacyjna powstała, kolega wodniak założył kilkadziesiąt skrytek wzdłuż terenów zalewowych, a każda opowiada coś ciekawego. Wracam tam często, wyzbierałam może połowę.
A po drugiej stronie kolega rowerowy pozakładał równolegle przy ścieżce na wale.
Ale to jest pikuś w porównaniu z tym co nad Wisłą wyrzeźbili keszerzy z Pomorza...