No własnie dlatego stawiam przy nim kesza.
Bardzo ładny obiekt, przetrwał w dobrym zdrowiu parę wojen i komunę, poległ za prywatyzacji.
Władze Lewina, w osobie wójta, sprzedały hacjendę kumplowi. Kumpel chyba się nieco przeliczył z możliwościami utrzymania takiej hawiry, bo od tamtej pory wiatr tam hula. I to bez większych oporów, bo chwilę po sprzedaży jakoś przypadkiem był pożar...
Na szczęście niewielki, a ostatnio nawet wstawiono okna, więc jest może jakaś nadzieja?
Tak przy okazji, obiekt znów jest na sprzedaż. Są chętni?
Przy pałacu zachował się jeszcze bardzo solidny folwark, obok stoi też sympatyczny kościółek, dalej jeszcze jest ujęcie wody mineralnej, a wszystko w bardzo malowniczych okolicznościach przyrody i to przy samej przelotówce.
No tylko kesze stawiać i na Fav pointy, czyli zachwyty znalazców liczyć
BTW, a nadmieniałam już, że podróż w jedną stronę odbyłam dźwigając na plecach mój stary pniaczek do ciupania rozpałki? Spróchniał był i w sam raz się nadał na maskowanie.
Tak, wiem